Strona G��wna
Szukaj:   
abc     o nas     login
Wzmocnij POWER - wyjd¼ na rower
z powrotem strona główna do góry

Doliną Bugu

W przedostatni weekend sierpnia 2006r. wybraliśmy się na rajd wzdłuż kolejnego odcinka Bugu. Zważywszy, że wszystkie rowery nie zmieściły się do ostatniego przedziału dla podróżujących z większym bagażem, zaistniała konieczność wstawienia sprzętu do przedziału służbowego - z przodu składu. Jak nie trudno zgadnąć, nasza przygoda z rowerami zaczęła się – co jest chyba rzeczą naturalną - szorstką dyskusją z obsługą pociągu. Ale mniejsza o szczegóły.

Z dworca Warszawa Wileñska dojechaliśmy do Małkini, skąd ruszyliśmy na szlak. Już kilka kilometrów za Małkinią można zobaczyć ciekawy most, który wydaje się być kwintesencją pragmatyzmu - budowla jest połączeniem mostu kolejowego i samochodowego, choć aktualnie wykorzystanego przez wahadłowy ruch samochodowy. My tym mostem rzecz jasna przejechaliśmy, przekroczyliśmy Bug i wzdłuż rzeki dotarliśmy do Ryteli Świeckich, gdzie zjechaliśmy na drogę na Jakubiki i Kosów Lacki. W Kosowie, przegryzając miejscowe lody miejscowego wypieku chałką, urządziliśmy sobie pierwszy popas. Dla niejednego będzie niespodzianką informacja, że to właśnie w Kosowie Lackim w latach 60. na plebanii miejscowego kościoła odkryto (jak do tej pory jedyny w Polsce) obraz pędzla El Greco z XVI w. pt. "Ekstaza św. Franciszka".

Po krótkim postoju w Kosowie, przez Sterdyñ, Chądzyñ i Kiełpiniec dojechaliśmy do Nura, gdzie nad samym Bugiem, w pięknej scenerii, zrobiliśmy sobie obiad i zafundowaliśmy dłuższy odpoczynek. Nikt nie wie jak to się stało, ale drogocenne chwile relaksu nagle sprowadziły się do intrygujących żarliwych dyskusji na temat lotniczych katastrof. Po jakimś czasie emocje opadły, studium przypadku się wyczerpało – znak, że czas ruszyć dalej. Tak to wzdłuż Bugu przez Murawskie Nadbużne i Ślepowrony dotarliśmy do wsi Wojtkowice – Dady. Oznakowany szlak w pewnej chwili urywa się, tzn. jest przecięty rzeką Nur. O tak po prostu... a najbliższy most znajdziemy 8 km dalej. Ponoć poziom rzeki w tym miejscu tego (bardzo suchego) lata obniżył się „do łydek”, tak więc przeprawa prawdopodobnie była możliwa. Prawdopodobnie, bo po ostatnich intensywnych opadach przedostanie się na drugi brzeg wymagało od turystów zacięcia survivalowego i wiedzy saperskiej zarazem. Miało się już ku zachodowi słoñca, więc czym prędzej we wsi odnaleźliśmy właściciela jednej z łodzi, który przeprawił nas i nasz sprzęt na drugą stronę Nura. Chwilę później na brzegu rzeki rozbiliśmy namioty a po okolicy zaczął unosić się ciepły zapach ogniska, przy którym do późnego wieczora wsłuchiwaliśmy się w „chiñskie” opowieści obytego w pañstwie środka, Piotrka Szlachty. A że „kołorowerowi” turyści z definicji ciekawi są wszystkiego, na dodatek urodzinowe wino Wieśka wszystkim smakowało, to i pytañ skierowanych do „szlachcica” nie brakowało. Dyskusje przeciągnęły się do późnej nocy…

Drugiego dnia też nie traciliśmy czasu. Zaraz po śniadaniu udaliśmy się do wsi Wojtkowice – Glinne, skąd wzdłuż Bugu przez Kobyłę i Granne (to okolica trójstyku dawnych województw: białostockiego, łomżyñskiego i siedleckiego) szlak poprowadził nas do sklepu w Wierzchucy – Nadgórnej. Lody, ciastka, soczki i znowu lody…Po krótkim postoju dojechaliśmy do Minczewa i dalej do Drohiczyna. Drohiczyn, o czym warto wiedzieć, powstał już we wczesnym średniowieczu w miejscu na polsko-ruskiego pogranicza etnicznego. Na początku XVII wieku były w Drohiczynie trzy kościoły, pięć cerkwi i cztery klasztory, w tym dwa katolickie. W połowie XIII wieku, o czym też się nie pamięta, Drohiczyn był miejscem koronacji jedynego króla w dziejach Rusi – Daniela Romanowicza, prawnuka Krzywoustego. Z drohiczyñskiej Góry Zamkowej, z którą związanych jest wiele legend, podziwialiśmy płynący naturalnym, nieregulowanym korytem, przepiękny, majestatyczny i spokojny swoją dojrzałością - chciałoby się powiedzieć - Bug.

Stąd, przez Słochy Annopolskie, pojechaliśmy w kierunku Siemiatycz. Do miasta jednak nie dojechaliśmy. Ostrożnie przejechaliśmy ruchliwą drogę Białystok – Lublin, po czym przez Anusin i Pawłowicze udaliśmy się bezpośrednio w kierunku położonej 12 km dalej, słynącej z cudownych uzdrowieñ, Świętej Góry Grabarki, która jest najważniejszym sanktuarium prawosławnym w Polsce. Wystarczy wspomnieć, że dla polskich wyznawców prawosławia to miejsce jest tym, czym dla polskich katolików jest Jasna Góra. Na Grabarce znajduje się też jedyny w Polsce żeñski klasztor prawosławny a źródło bijące u podnóża Świętej Góry do dziś uważane jest za cudowne. Dzieñ przed naszą wizytą (podobnie jak 19 sierpnia każdego roku) do Grabarki przybyły tysiące pątników. Obok cerkwi znajduje się kilka tysięcy krzyży wotywnych. Ciągle dostawiane są nowe przynoszone przez pielgrzymującą ludność.

Wizyta w Grabarce była ostatnim punktem naszej wycieczki. Parę kilometrów dalej, na opuszczonej ale urokliwej stacji w Syczach zapakowaliśmy się do pociągu i po kilku godzinach dotarliśmy z powrotem do Warszawy.

Szlak naszego rajdu był poprowadzony a to po płaskich, typowo mazowieckich równinach, a to w terenie nieco pofałdowanym tak przecież charakterystycznym dla Podlasia w okolicach Drohiczyna. Staraliśmy się, aby trasa wiodła w miarę możliwości biegła wzdłuż przepięknego Bugu, który dzięki niewielkiej ingerencji człowieka, zachował wyjątkowo naturalny charakter, a dzięki temu jest niezwykłą atrakcją turystyczną.

Trasa 131 km:
19.08.2006 63 km
Małkinia – Rytele Święckie – Jakubiki – Kosów Lacki – Sterdyñ – Chądzyñ – Kiełpiniec – Nur (zielony szlak) – Murawskie Nadbużne – Ślepowrony – Wojtkowice-Dady

20.08.2006 68 km
Wojtkowice – Glinne – Kobyła – Granne – Wierzchuca – Nadgórna – Minczewo – Drohiczyn – Słochy Annopolskie – Anusin – Pawłowicze – Grabarka – Sycze

Udział wzięli:

  • Agata Bartkowska [Aqu]
  • Agnieszka Feszczuk
  • Dorota Koreñ
  • Wiesław Bartkowski
  • Marek Feszczuk [Meeck]
  • Sławek Lewczuk
  • Piotr Szlachta [Szlachcic]
  • Piotr Zabłudowski [Zabeł]

Skomentuj >>

.~Robert
Z ciekawością czytam wszystko co opisujecie podczas wycieczek zwłaszcza okolice Bugu Siemiatycz Drohiczyna bo to moje rodzinne strony i mam nadziej ... [dalej]2007-05-09 21:08
Bug 2006~szczygiel
Bardzo dobre zdjęcia reportażowe, śietnie oddające klimat tych okolic. Wiem, bo stąd pochodzę i wielokrotnie tu bywam rowerem i kajakiem po Bugu ... [dalej]2006-09-13 21:27
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach
określionych przez redakcję Koła Roweru >>zobacz.
strona główna |  index

0.01616 sek.  optima cennik