|
|
Półwysep i inne uroki kaszubskiego wybrzeżaPółwysep Helski od lat cieszy się dwojaką sławą. Ze względu na swoje położenie, dostęp do Zatoki Gdañskiej z jednej strony, zaś otwartego morza z drugiej, co roku przyciąga rzesze turystów, poszukujących zarówno czystej plaży, jak i korzystnych warunków do popływania na desce (to od strony Zatoki). Popularność Półwyspu ma jednak swoją ciemną stronę – wyjazd tam w sezonie, zwłaszcza w weekend, kojarzy się z często kilkugodzinnym staniem w korkach – mała szerokość Półwyspu powoduje jego małą przepustowość, w słoneczne dni jedyna wiodąca wzdłuż Zatoki droga jest dosłownie zapchana samochodami. Dlatego też mimo atrakcyjnych widoków nie był to dla mnie wymarzony cel wycieczki rowerowej – smród spalin mógł zatruć najpiękniejsze widoki. Doszły nas jednak słuchy, że na Półwyspie zadbano o rowerzystów. Postanowiliśmy to sprawdzić. W gdyñskim porcie zaokrętowaliśmy się na wodolot „Merlin”. Nasze pojazdy wylądowały na dachu. Na szczęście mieliśmy ze sobą gumy, którymi można było przymocować je do barierki – sznurki, którymi posługiwała się załoga, poprzedniego dnia zwiało do morza. Po godzinnym rejsie po wodach Zatoki Gdañskiej wysiedliśmy w Helu – miasteczku, którego nadmorski, wakacyjny klimat jest nieco przytłumiony znajdującą się na cyplu jednostką wojskową. Mimo to jest tu co oglądać – słynne na cały kraj fokarium, muzeum rybołówstwa, latarnia morska. W okolicach Juraty faktycznie zaczęła się ścieżka rowerowa, malowniczo poprowadzona wzdłuż Zatoki w zasadzie aż do Chałup, z niewielką, kilkukilometrową przerwą. Wzdłuż ścieżki powstaje infrastruktura – przyjazne rowerzystom knajpy, a nawet punkt widokowy z parkingiem dla rowerów. Generalnie łatwa trasa warta polecenia nawet dla wyjazdów rodzinnych. Minęliśmy hałaśliwe i pełne turystów Władysławowo i nieco ogłuszeni dotarliśmy do Rozewia – jednej z najsłynniejszych polskich latarni morskich. Krótki postój w Jastrzębiej Górze i dalej na zachód, do Karwi. Droga wzdłuż morza w środku sezonu nie jest najprzyjemniejsza – bardzo duży ruch, tłumy letników. Ponieważ przejechaliśmy już sporo kilometrów, a robiło się późno, zdecydowaliśmy się skrócić nieco trasę, rezygnując z oglądania Jeziora Żarnowieckiego. Pałac w Krokowej rozczarowuje – otoczony ładnym parkiem budynek bardziej przypomina stylizowany hotel (takie zresztą jest w tej chwili jego przeznaczenie). Przyjemną drogą przez pachnące łąki dojechaliśmy do głównej trasy do Wejherowa, a stamtąd już SKM i do domu. Warto tu wspomnieć, iż wzorem poprzedniego roku SKM (dla niewtajemniczonych – Szybka Kolej Miejska) zrezygnowała z pobierania opłat za przewóz roweru. Trasa 95 km:Hel – Jurata – Jastarnia – Kuźnica – Chałupy – Władysławowo – Jastrzębia Góra – Karwia – Krokowa - Wejherowo Pojechali:
| ||||||||||||||||||||||||||||||
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach określionych przez redakcję Koła Roweru >>zobacz. strona główna | index |