|
|
W dniach 26 i 27 kwietnia anno domini 2003 odbyła się kolejna edycja imprezy zwanej pod nazwą KWIK czyli Kwietniowy Wyjazd Integracyjno Kondycyjny. Tym razem wybraliśmy się w okolice Drohiczyna w rejon parku krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu. Szczegółowo zaplanowana trasa musiała zostać jednak radykalnie zmieniona, ze względu na zasadniczą rozbieżność rozkładów jazdy publikowanych przez PKP w Internecie oraz na dworcowych tablicach. Powód tej rozbieżności został nam jednak szczegółowo wyjaśniony przez pracownika informacji PKP w słowach Internet pana oszukał, co oczywiście w żadnym wypadku nie gwarantowało nam możliwości zwrotu biletów jako że w wyniku tego oszustwa (cytuję tym razem panią z kasy) pociąg już odjechał. Jazdę rowerami rozpoczęliśmy więc nie z Sycz jak pierwotnie planowaliśmy lecz z Siedlec. Przy kościele w Knychówku znaleźliśmy podejrzanego Nepomuka (bez liścia palmowego i stuły), który jednak okazał się prawdziwy o czym we własnej osobie zapewnił nas miejscowy ksiądz kanonik. Następnie zatrzymaliśmy się przy barokowym dworku Ostrowskich w Korczewie, który akurat był w dość generalnym remoncie. Dalej był już tylko piach. Piaszczystymi drogami dojechaliśmy nad Bug i zatrzymaliśmy się jakieś niecałe 100 metrów wody i trochę ponad 15 km piachu od Drohiczyna. Ponieważ nasze rowery były jednak bardziej piaskowe niż wodne zdecydowaliśmy się na drugi wariant, i po przemielieniu oponami jeszcze kilku miliardów piaskowych ziarenek dotarliśmy do Drohiczyna, który miał niesamowicie senną atmosferę oraz trzy kościoły i cerkiew. Noc spędziliśmy nad Bugiem w okolicach Ogrodników. Drugiego dnia pogoda była nieco mniej słoneczna, co jednak nie przeszkodziło nam pokonać kolejnych 70 km, tym razem prawie bez piachu za to częściowo w deszczu. W Mielniku główną atrakcją była dość dobrej klasy knajpa, chociaż niektórzy zobaczyli też cerkiew i ruiny. W deszczu dotarliśmy do Niemirowa a następnie skrótami przez las do Mętnej. Potem była jeszcze Góra Grabarka z obstawioną tysiącami krzyży cerkwią. Trasę zakoñczyliśmy na stacji PKP Sycze. Trasa miała 150 km i wiodła przez liczne bezdroża oraz następujące wsie i miasteczka:
Udział wzięli (w kolejności płciowo-alfabetycznej):
Zobacz w sieci:
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach określionych przez redakcję Koła Roweru >>zobacz. strona główna | index |