|
|
Sobota gonimy kota nad BugiemCałkiem nie dawno temu był sobie kot co jeździł rowerem a kilkoro dzieci go próbowało złapać ale jakoś im się to nie udawało. Wszystko działo się nad Bugiem bo tak się złożyło, że był to KWIK. Spotkaliśmy się w Kamieńczyku. Była piękna słoneczna sobota, pogoda jak marzenie, wręcz idealna na rower. Ruszamy nad rzekę. Dzieciaki już myślą o kąpieli. Na szczęście skończyło się na mokrych butach. Jedziemy polnymi ścieżkami później kawałek lasem. Po chwili znów jesteśmy nad Bugiem. Krótka przerwa i ruszamy w górę nad samym brzegiem. Bug jak co roku podmył nieco drzew, które się powywracały i teraz urozmaicają nam drogę. Jakże by było nudno bez nich! Po drodze spotykamy kilka zaskrońców i padalca. W Szuminie kierujemy się na Wywłokę i chwilę później rozkładamy się na polance nad rzeką. Czas obiadu i zabawy. Po godzinie ruszamy i jedziemy do Brzuzy. Hasło „lody” dodaje sił najmłodszym. W sklepie Piła kupił syfon i oblewał nim wszystkich więc było trochę śmiechu. Lody też oczywiście były. Później pojechaliśmy nad Liwiec na wielką łachę piachu. Mamy wrażenie, że w około młode zielone listki wyrosły na naszych oczach. Rano ich tyle nie było. Podobno wybuchła wiosna. Tyle tylko, że wcale nie wybuchła ino spokojnie przyszła bo zimy i tak nie było. Dalej jedziemy przez jakieś krzaki i chaszcze co niezbyt podoba się młodszym dzieciom. Na szczęście do lepszej drogi nie było daleko więc dały radę. Po kilku kilometrach jesteśmy z powrotem w Kamieńczyku. Na naszej wycieczce przejechaliśmy 42 kilometry, co jest całkiem sporo jak na pierwszy raz dla 7-mio czy 8-mio latka.
Udział wzięli:
oraz:
| |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach określionych przez redakcję Koła Roweru >>zobacz. strona główna | index |