Khardung La 1999 - Informacje praktyczne
Dojazd
Jeśli chodzi o Indie to jedyną rozsądną opcją jest samolot. Za przewóz
roweru na tak długiej trasie zwykle trzeba dopłacić kilkadziesiąt dolarów
w jedna stronę. Bilety należy zarezerwować na kilka miesięcy przed wyjazdem,
zgłaszając dodatkowo chęć przewiezienia rowerów.
Przewóz roweru na miejscu
Wszystkie autobusy w Indiach posiadają bagażnik na dachu, nie ma więc
problemu z przewiezieniem roweru tym środkiem transportu. Opłaty zależą
od umiejętności targowania się, ale nie powinny przekraczać połowy ceny
za bilet na osobę. Dodatkowo należy pamiętać, że każdy, kto pomoże
w mocowaniu roweru na dachu będzie oczekiwał napiwku, więc lepiej zrobić
to samemu.
Przygotowanie roweru
Ze względu na panujące upały należy liczyć się z faktem niemożliwości przyklejenia
łatki na pękniętą dętkę. Nawet jeśli się to uda, to najprawdopodobniej łatka
i tak się odklei. Nam wszystkie łatki odeszły już po drodze z lotniska do centrum New Delhi.
Założenie nowych dętek i zabranie przynajmniej trzech na zapas jest niezbędne.
W górach nie jest już tak gorąco i łatki działają.
Zły stan dróg wymaga dobrze wzmocnionego bagażnika i solidnych obręczy.
Szczepienia
Przed wyjazdem koniecznie trzeba zaszczepić się na żółtaczkę zakaźną A i B,
dur brzuszny, tężec i zapalenie opon mózgowych. Szczepienia należy rozpocząć
na kilka miesięcy przed wyjazdem, ponieważ niektóre z nich wymagają
podania kilku dawek leku w określonych odstępach czasu. W sprawie szczepieñ
najlepiej skontaktować się z Wojewódzką Stacją Sanitarno Epidemiologiczną,
z dobrą przychodnią lekarską lub szpitalem zakaźnym.
Profilaktyka antymalaryczna
Ponieważ Indie to teren występowania malarii jeszcze przed wyjazdem należy
skonsultować sprawę z lekarzem i zaopatrzyć się w odpowiednie prochy.
My jechaliśmy na Arechinie, ale na pewno od tego czasu wynaleziono coś lepszego.
Woda
Woda w Indiach zawiera całą masę bakterii i pierwotniaków, które
przeciętnego europejczyka gotowe są wprowadzić w stan wielotygodniowej
sraczki. Najbardziej baliśmy się ameby. Budowę tego pierwotniaka poznaliśmy
na biologii w czwartej chyba klasie szkoły podstawowej, jednak wtedy nikt
nam nie powiedział, że świñstwo potrafi wyżreć człowiekowi mózg albo wątrobę
w zależności gdzie się akurat zalęgnie.
W szpitalu na oddziale tropikalnym zalecono nam gotowanie całej wody,
jaką mamy zamiar wypić. Było to zalecenie z medycznego punktu
widzenia zapewne bardzo słuszne, ale przyczyn praktycznych czysto
niemożliwe, bo musieli byśmy spędzać na gotowaniu całe dnie. Cztery osoby
razy czterdzieści stopni upału do potęgi stu przejechanych kilometrów daje
jakieś 30 litrów co podzielone przez jedną kopcąca maszynkę daje prawie
cały dzieñ. Zdecydowaliśmy się więc na zakup odpowiedniego filtru.
Filtry dostępne są czasami w dobrej klasy sklepach turystycznych, zakup
należy planować więc z wyprzedzeniem. Przy zakupie filtru należy kierować
się dwoma kryteriami: wielkość "sita" oraz solidność konstrukcji mechanicznej.
Dobry filtr powinien zatrzymywać cząstki o rozmiarze 1 mikrona i większe,
a więc wszystkie pierwotniaki, bakteria a nawet duże wirusy. Najlepsze są
filtry z wkładem ceramicznym. Solidna konstrukcja to taka, która przypomina
ręczną pompę. Należy unikać rozwiązañ, gdzie tłok w kształcie "grzybka"
jest od góry wpychany w korpus filtru - my taki model mieliśmy i bardzo szybko
się popsuł w skutek wytarcia uszczelek. Przedstawiony na zdjęciu filtr MSR
spełnia wszystkie opisane warunki.
W Indiach można kupić też wodę butelkowaną. Niestety nie zawsze, tylko w rejonach gdzie są turyści. Kupując taką wodę należy bardzo dokładnie obejrzeć korek - hindusi mają oszukiwanie we krwi. Z korka może trochę cieknąć (ale tylko odrobinę), bo technologia jest jaka jest natomiast nie może on w żaden sposób wskazywać na to że mógł być kiedyś zdjęty. Obrączka musi być przytwierdzona we wszystkich punktach a korek nie może być w żadnym miejscu pęknięty. Podobno większość wód butelkowanych w Indiach i tak nie spełnia wymogów europejskich, ale zawsze to coś. Dobrą marką cieszy się woda Bisleri.
Paliwo do maszynek
Zakup gazu w New Delhi jest niemożliwy - odsyłano nas do najbliższego sklepu
w ... Kathmandu. Używaliśmy maszynki benzynowej SIGG, która na lokalnym paliwie
chodziła jakby chciała a nie mogła, a w dodatku ciągle ją trzeba było
czyścić. Zestaw odpowiednich narzędzi do czyszczenia maszynki jest więc
niezbędny. Do przepychania dyszki doskonale nadaje się pojedyncze włókno
linki od przerzutki. Hindusi mają swoje maszynki działające na naftę, które chodzą
jak burza.
Jedzenie
Kuchnia hinduska jest świetna, aczkolwiek bardzo ostra. W dodatku nie
wszystko służy europejskim żołądkom. Jeść należy tylko potrawy poddane
solidnej termicznej obróbce. Unikać należy surowych owoców, szczególnie tych,
które rosną w ziemi. Banany, pomarañcze, pomidory są raczej bezpieczne.
Zalecam powolne przyzwyczajanie się do lokalnych potraw, na pierwsze dni
najlepiej zabrać jedzenie z domu, w Delhi można wpaść do McDonalda.
Pierwsze kulinarne doznania były dla nas szokiem - baliśmy się dosłownie
wszystkiego. Stopniowo poznawaliśmy coraz to nowe potrawy. Jedliśmy w
głównie w barach dla tubylców i kierowców ciężarówek.
Poniżej prosty opis podstawowych potraw
z przydrożnych barów:
- Chowmein - makaron z warzywami/kurczakiem/jajkiem
- Choupsey - Chowmein zasmażane na chrupiąco.
- Dżapatti - cienki placek z mąki. Podawany głównie z sosem z soczewicy (patrz -> Dal), fasoli lub ziemniaków.
- Dal - sos z soczewicy, główny dodatek do Dżapatti.
- Dosa - duży placek cieñszy niż dżapatti i z miękkiego ciasta ,w środku sos z warzyw.
- Fried Rice - ryż zasmażany z warzywami / kurczakiem / jajkiem / baraniną
- Kofta - kawałki sera w sosie z warzyw
- Kothey - pierożki jak Momo tylko zasmażane
- Nan - kolejny rodzaj placka
- Omlet - omlet. Jajka z cukrem usmażone, czasami polane keczupem.
- Paratha - placek grubszy niż dżapatti, ciasto zagniatane jest z warzywami
- Momo - tybetañskie pierożki z baraniną (mutton momo) lub warzywami (vegetable momo).
- Rhuchotse - zupa z pierożkami Momo.
- Spring Rolls - nadzienie z warzyw w chrupiącym zawiniętym cieście. Odpowiednik
wietnamskich sajgonek.
- Thukpa - zupa z makaronem, kapustą i warzywami.
Thentunuk - coś podobnego do Thukpa
Apteczka
Apteczka oprócz standardowych lekarstw i środków opatrunkowych
powinna zawierać:
Rozbudowany
solidny zestaw środków na żołądek a więc:
- węgiel
- smecta
- niufroksazyd
- loperamid
Dodatkowo przydadzą się środki na uczulenia:
I jeszcze:
- Igły do strzykawek i własne strzykawki - obowiązkowo.
Oczywiście przed zażyciem należy przeczytać ulotkę bądź skonsultować się
z lekażem lub farmaceutą :-)
Telefony
W każdej niemalże wsi jest punkt telefoniczny, telefon do Polski nie jest problemem.
Nie da się niestety zadzwonić z takiego punktu na koszt abonenta (np. Poland Direct).
Tubylcy
Hindusi nie są raczej groźni, za to bardzo namolni i chytrzy.
W zasadzie można założyć, że każdy Hindus, który coś od Ciebie chce, chce
na tym zarobić i będzie cię męczył przez pół godziny, a jeśli na niego spojrzysz to przez godzinę. Jeśli ktoś oferuje Ci zakup biletów na pociąg - to ani się spojrzysz a już będziesz siedział w taksówce (on stawia) i gnał do biura jego szwagra. Tam oczywiście podczas fikcyjnej rozmowy telefonicznej okaże się że bilety na pociąg już się skoñczyły, ale szwagier akurat wynajmuje busy... Przykładów takich można podać setki, sytuacje takie zdarzają się co chwila, i nawet znając mechanizm ciężko ich uniknąć. Ale zdarzają się i wyjątki, dlatego warto czasem zaryzykować. Zaraz po wyjeździe z lotniska sympatyczna rodzinka pilotowała nas swoim samochodem na drogę do centrum, no i dwukrotnie zostaliśmy zaproszeni na herbatę, tak zupełnie w celach towarzyskich. Im dalej na północ tym lepiej - w Ladakhu, gdzie w ludziach płynie więcej krwi tybetañskiej niż hinduskiej jest dużo spokojniej, mniej jest natarczywych sprzedawców, ceny nie tak bardzo przesadzone i generalnie ludzie są bardziej spokojni.
Fotografia
Cały sprzęt fotograficzny włącznie z filmami należy przywieźć ze sobą.
Warunki fotograficzne mogą być bardzo różne. Niżej powietrze jest bardzo wilgotne i trudno o super ostre zdjęcia. Wyżej koniecznie trzeba pamiętać o
filtrze UV. Warto zabrać obiektyw o długiej ogniskowej - hinduskie kobiety i
święci starcy odwracają się, gdy tylko widzą aparat. Dzieci i urokliwie pomarszczone babuleñki zgadzają się na pozowaniem, ale zwykle za drobną opłatą.
Fotografowanie zaklinacza kobry może okazać się wyjątkowo drogie, jeśli nie ustalimy ceny przed faktem.
Targowanie
Targować trzeba się o wszystko. Jeśli nie wiemy od jakiej ceny wyjść, można
założyć "niech będzie 3 razy taniej niż w Polsce".
Jeśli w barze nie ma menu, cenę potraw lepiej ustalić przed posiłkiem.