Szukaj:
abc
o nas
login
strona główna
przygotowania
o sprzęcie
co zabrać
transport
w trasie
kuchnia
warsztat
testy sprzętu
reportaże z wypraw
ciekawostki
filmy
książki
do ściągnięcia
o stronie
inne strony
Tak się spakowałem tym razem. (015253)
Stacja Wielkie Berezne. Pociąg poranny nie kursuje, mamy jeszcze sporo czasu. (015252)
W oczekiwaniu na pociąg idziemy do pobliskiej kawiarni. Wybór kaw i herbat przekracza znacząco ofertę typowego Cafe-Baru. (015254)
I w końcu jest nasz pociąg. (015255)
Jedziemy do Sianek. (015256)
Pociąg i okolica (015257)
Zza brudnej szyby pociągu wszystko wygląda jak na impresjonistycznym obrazie (015258)
Sam wjazd pociągiem na Przełęcz Użocką to już atrakcja (015261)
Jeden z tuneli po drodze na Przełęcz Użocką (015259)
Ukraiński impresjonizm (015260)
Widok z pociągu na dolinę (015262)
Cerkiew w Siankach (015263)
W tle Sianki, a my już zjechaliśmy z asfaltu i jedziemy wzdłuż grzbietu Bieszczad (015264)
Na grzbiecie początkowo trafiają się malownicze łąki (015265)
Na grzbiecie droga jest, ale mało jezdna (015267)
Olga w akcji (015268)
Pionem schodzimy na przełęcz (015269)
Chwila odpoczynku na łące (015270)
Nasza dalsza trasa to ten grzbiet w tle (015271)
Wśród gór (015273)
Czerwcowe łąki pełne są kwiatów (015277)
W okolicach Starostyny szukamy źródełka (015279)
Droga na Wielki Wierch wygląda na drogą bardziej dla rakiet, niż samochodów czy rowerów. Wolimy ścieżkę, co idzie grzbietem (015287)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015291)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015293)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015294)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015295)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015296)
Łąka pod Ostrym Wierchem (015297)
Biwakujemy pod Ostrym Wierchem na pięknej łące zwanej też Pańską Doliną (015298)
Na biwaku oczywiście jest i ognisko (015299)
(015300)
Olga przy ognisku (015301)
Biwak (015302)
Biwak (015303)
O poranku Olga niesie wodę z pobliskiego źródła (015304)
Biwak (015305)
Dzień drugi - ruszamy w drogę (015307)
Ostry Wierch już za nami (015308)
Ostatnia prosta (015310)
Droga gdzieś znikła (015266)
Plateau pod szczytem pikuja (015311)
Na Kińczyka Hnylskiego wpychamy się intensywnie (015272)
Już niedaleko (015312)
Droga przez Drohobycki Kamień, w tle Starostyna (015275)
W trasie (015276)
Na Pikuju - najwyższym szczycie całych Bieszczad (015313)
Olga przywaliła w kamień i rozwaliła łokieć i dętkę (015280)
W górach (015282)
Górska jazda (015283)
Niezły zjazd (015286)
Droga do Szerbowca. W tle Połonina Równa. (015317)
Z Pikujem w tle (015290)
Grafika na przystanku nawiązuje do codziennego życia w okolicy (015318)
Pod Pikujem (015314)
W restauracji Nadzieja w Wołowcu czekamy aż zelżeje upał. (015319)
To mój trzeci pobyt na tym szczycie, ale pierwszy raz bez nart. (015315)
Wyjeżdżamy z Wołowca na Połoninę Borżawę (015320)
Zjazd do Szerbowca (015316)
Jeszcze za gorąco na stromy podjazd. Jeszcze pół godziny drzemki w cieniu. (015321)
Wśród zieleni i kamieni (015323)
Część drogi na Tomnatyka to kamienista stroma ścieżka. (015322)
Widok z Tomnatyka (015335)
Po stromym podejściu potrzebujemy chwilę na odsapnięcie (015324)
Na Tomnatyku (015336)
(015325)
Olga bierze udział w rozmaitych eventach sportowych, skąd przywozi sobie markowe ciuszki. (015338)
Biwak na stokach Borżawy (015326)
Na Tomnatyku (015337)
Po miłej jeździe z Tomnatyka przez Płaj pozostały już tylko wspomnienia. Wielki Wierch zdobywamy w stylu pieszym. (015340)
Biwak wśród gór. W prawym górnym rogu - Pikuj (015327)
Wyraźnie widać Pikuja, na którym byliśmy rano (015328)
Olga na Wielkim Wierchu. (015341)
Nasza dalsza trasa. Widać obserwatorium na Płaju, w tle Wielki Wierch, po prawej zbocza Tomnatyka (015329)
Pogoda o poranku jest zmienna (015330)
O poranku kontynuujemy podejście (015331)
Płaj i Wielki Wierch (015332)
(015333)
Woskriesienski Wierch, widok z Tomnatyka (015334)
Droga z Płaja na Wielki Wierch (015339)
Zjazd z Wielkiego Wierchu (1598) w tle Himba (1498) (015343)
Stoh i Wielki Wierch (015344)
To że od Wielkiego Wierchu grzbiet już opada, nie znaczy że pchania już nie będzie. (015345)
Przed nami widać już Połoninę Kuk (015346)
Droga za nami (015347)
Oglądamy się za siebie i trudno uwierzyć że te wszystkie góry przejechaliśmy (015348)
Z Borżawą w tle (015349)
Docieramy do wody, która prawie już nam się skończyła (015350)
Przełęcz z krzyżem (015351)
Widok na dolinę (015352)
Zjazd nie-zjazd. Droga w w dół jest tak zniszczona że musimy sprowadzać (015353)
Przez strumień (015354)
Na biwaku koło wsi mamy pełną infrastrukturę i zaopatrzenie (015355)
Po zakupach przygotowujemy wieczorną ucztę (015356)
Co jeszcze chcecie wiedzieć o Marku? (015357)
Wieczór przy ognisku (015358)
Ogień hipnotyzuje (015359)
Po drodze do Wołowca (015360)
Pora kończyć wyjazd. Pamiątki też niedługo się zagoją. (015361)
W pociągu powrotnym, na stacji dla której zabrakło nazwy (015362)
Powrót do reportażu
2018 © Koło Roweru
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach
określionych przez redakcję Koła Roweru >>
zobacz.
strona główna
|
index